Aktualności

Aktualności Centrali

Informacja

24-08-2005

Ciechocinek 17.08.2005

W. Pan Marek Król
Redaktor Naczelny Tygodnika "Wprost"
Warszawa

Szanowny Panie Redaktorze!

Z wielką przykrością przeczytałam w numerze "Wprost" z dnia 21 sierpnia tego roku niezwykle napastliwy w tonie wypowiedzi i atakujący środowisko uzdrowiskowe artykuł redaktorów .I. Konarskiej i Z. Wojtasińskiego. Jako Krajowy Konsultant w dziedzinie Balneologii i Medycyny Fizykalnej czuje się w obowiązku do przekazania na Pana ręce protestu w sprawie niniejszego artykułu.

Zwracam się z prośbą o opublikowanie w całości mojej wypowiedzi w najbliższym numerze "Wprost".
Artykuł ten został napisany w tonie niezwykle napastliwym i szukającym sensacji. Jego ton był raczej zbliżony do miernej jakości tabloidów, które prezentując fakty wyłącznie z jednej strony i w sposób wysoce subiektywny szukają sensacji, by zwiększyć swą sprzedaż. Muszę przyznać, że jako czytelniczka" Wprost" nie spotkałam się do tej pory z taką zajadłością i nienawiścią, z jaką zaatakowana została balneologia i medycyna uzdrowiskowa. Cały artykuł opiera się jedynie na jednym wątku- sensacyjno demaskatorskim, w którym autorzy próbują odkryć przed czytelnikami ogromną tajemnice oszustw, które maja miejsce w polskich uzdrowiskach. Nie jest to typ artykułu oraz jakość dziennikarstwa jaką powinien reprezentować "Wprost". W całym artykule zostały przedstawione zagadnienia całkowicie jednostronnie, zaś dobór "ekspertów" miał na celu poparcie jedynie swojej tezy. Nie zaprezentowano opinii osób kompetentnych, nie dano dojść do głosu lekarzom i naukowcom znających problematykę medycyny uzdrowiskowej, zaś opinie "ekspertów" prezentowały jedynie jeden punkt widzenia. Nie zaprezentowano również głosu osób chorych korzystających z usług uzdrowiskowych. Nie jest to rodzaj dziennikarstwa, z którym powinniśmy mieć do czynienia. Wydaje mi się, że misją poważnego czasopisma, jakim jest" Wprost" powinno być rzetelne informowanie ze wszystkich stron i pozostawianie ostatecznego sądu o sprawie czytelnikowi.

Myślę, że zarówno ja, jak i inni profesorowie balneolodzy oraz całe grono lekarzy pracujących w polskiej balneologii poczuło się głęboko urażonymi sformułowaniami nie parlamentarnymi jakimi posługują się w artykule autorzy. Nie byliśmy nawet godni aby nazywać nas lekarzami, którymi przecież jesteśmy! Dlatego też w imieniu wszystkich lekarzy i pracowników polskich uzdrowisk ŻĄDAM przeprosin i godnego traktowania. Swą ciężką pracą na rzecz ciężko chorych i poszkodowanych przez los pacjentów, nie zasłużyliśmy na traktowanie jak oszukańcy i hochsztaplerzy.

Nie mam zamiaru polemizować z autorami artykułu, gdyż trudno jest dyskutować z absurdalnymi argumentami. Moim obowiązkiem jest wyjaśnienie istoty leczenia uzdrowiskowego Panu, a przede wszystkim pacjentom uzdrowiskowym oraz lekarzom i niektórym profesorom. Kieruję te słowa do osób, które respektują etykę zawodową w wyrażaniu opinii tylko w tej dziedzinie, na której się dobrze znają. Współczesna medycyna nagromadziła bardzo dużo informacji i tylko specjaliści z danej dziedziny mogą być wiarygodnymi ekspertami. Ja takim ekspertem w dziedzinie medycyny uzdrowiskowej jestem. Pełnię funkcję Krajowego Konsultanta w balneologii i medycynie fizykalnej, jestem Prezesem Polskiego Towarzystwa Balneologii i Medycyny Fizykalnej oraz pracuję jako lekarz w uzdrowisku i jako profesor uczę studentów i młodych lekarzy w tej dziedzinie.

Balneologia i medycyna fizykalna realizowana w lecznictwie uzdrowiskowym jest dziedziną wiedzy medycznej opartą na naukowych podstawach. Wybitne autorytety medyczne o renomie europejskiej wniosły swój dorobek naukowe, należy do nich Prof. Orłowski, Prof. Korczyński, Prof. Sabatowski, Prof. Roguski, Prof.Konarska, Prof. Jankowiak, czy wcześniej Rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego Józef Dietel. Jest to dziedzina jedna ze starszych w medycynie, ma swoje mocne korzenie empiryczne zweryfikowane czasem i dużym dorobkiem naukowym, obejmującym badania kliniczne, eksperymentalne oraz ostatnio badania randomizowane z podwójną ślepą próbą (EBM). Sprawdzono skuteczność wielu metod leczniczych. Część z nich mimo upływu czasu nie straciło na swojej aktualności, wręcz przeciwnie, właśnie postęp w medycynie pozwolił na naukowe potwierdzenie skuteczności metod leczniczych. Pewne metody przestały istnieć, gdyż nie potwierdzono ich skuteczności. Prace naukowe publikowane są przede wszystkim w kwartalniku "Balneologia Polska". Balneologia i medycyna fizykalna jest więc dziedziną żywą, modyfikowaną i wzbogacaną w zależności od potrzeb związanych z epidemiologią chorób i prowadzonych badań

Lecznictwo uzdrowiskowe ma swoje krajowe i międzynarodowe towarzystwa naukowe. Organizowane są kongresy międzynarodowe oraz krajowe. Za 2 tygodnie odbędzie się w Krynicy XX Kongres Balneologiczny z udziałem wybitnych autorytetów medycyny uzdrowiskowej pochodzących z Japonii, Niemiec, USA, Węgier, Turcji, Słowacji, Czech, Rosji i Białorusi. Na arenie międzynarodowej postrzegani jesteśmy jako kraj mający dobrą medycynę w uzdrowiskach. Może dobrze się stało, że tuż przed Kongresem znacznie wzrosło przy udziale "Wprost" zainteresowanie lecznictwem uzdrowiskowym.

Balneologia i medycyna fizykalna jako specjalność medyczna znalazła swoje miejsce we współczesnej medycynie, jako dziedzina komplementarna tzn. że uzupełnia i intensyfikuje inne metody lecznicze, czasami (rzadko) je zastępuje. Zajmuje się przede wszystkim leczeniem chorób przewlekłych. Leczenie to pozwala na poprawę stanu zdrowia, zmniejszenie dolegliwości i poprawę jakości życia chorych. Poprawa po przebytym leczeniu utrzymuje się przeciętnie przez 1 rok. Leczenie chorób przewlekłych wymaga zwykle kontynuacji leczenia farmakologicznego, często udaje się zmniejszyć dawki leków, i w ten sposób zmniejszyć ich skutki uboczne.

Ważnym zadaniem lecznictwa uzdrowiskowego jest profilaktyka uzdrowiskowa, z której korzystają ludzie zagrożeni chorobami. Równolegle z leczeniem prowadzona jest edukacja zdrowotna i promocja zdrowia. Wychowanie zdrowotne jest szansą na znaczne zmniejszenie zachorowań na choroby cywilizacyjne, zmniejszenie śmiertelności zwłaszcza ludzi młodych.

Prawdą jest, że lecznictwo uzdrowiskowe nie rozwinęło się we wszystkich krajach, ponieważ nie dysponowały one odpowiednimi surowcami leczniczymi, albo zostało zniszczone. Przykładowo w USA ten rodzaj leczenia nie istnieje, ponieważ swego czasu zachłyśnięto się rozwojem technizacji medycyny, która jak teraz wiemy jest zawodna. Obecnie obserwuje się prawie wszędzie silne tendencje do reaktywowania lecznictwa uzdrowiskowego. W mojej Klinice Balneologicznej lekarz z USA uczył się balneologii przez 2 lata, a profesor z uniwersytetu w Teksasie, który ściśle z nami współpracuje, uważa nasze lecznictwo uzdrowiskowe za wzorcowe i myśli o reaktywacji balneologii w Teksasie. W innych krajach jak Węgry, Czechy, Rumunia źle pojęty kapitalizm i rabunkowa prywatyzacja wyeliminowała chorych z uzdrowiska. Lekarze z tych krajów ubolewają nad tą sytuacją i czynią starania do reaktywowania klasycznej balneologii. Z przedstawicielami tych krajów współpracujemy i ich wspomagamy.

Balneologia i lecznictwo uzdrowiskowe nie ma nic wspólnego z medycyna naturalną. Niestety do naszych uzdrowisk podobnie jak do innych dziedzin medycyny wkradają się metody niepotwierdzone naukowo, które nie są akceptowane przez balneologów. Jako Krajowy Konsultant podejmowałam wielokrotnie działania zmierzające do uporządkowania metod stosowanych w lecznictwie uzdrowiskowym, stąd opracowałam i podałam w internecie wykaz klasycznych metod uzdrowiskowych. W ramach Polskiego Towarzystwa Balneologii i Medycyny Fizykalnej powołałam Komisje ds. weryfikacji metod leczniczych. Wśród klasycznych metod uzdrowiskowych nie mieszczą się wspomniane w artykule glinki, plastry borowinowe, jaskinie solne i inne. Świadczenia te zaliczone zostały do negatywnego koszyka i nie są finansowane przez NFZ. W tym miejscu autorzy artykułu spełnili pewną pozytywną rolę podejmując krytykę metod paramedycznych, ale nie mając wiedzy o prawdziwym lecznictwie uzdrowiskowym nie umieli rozdzielić medycyny uzdrowiskowej konwencjonalnej od niekonwencjonalnej, w sposób wielce krzywdzący dla lecznictwa uzdrowiskowego i dla chorych z tego leczenia korzystających.

W zakładach lecznictwa uzdrowiskowego pracują lekarze specjaliści z balneologii i medycyny fizykalnej. Są to lekarze o wyższym, niż przeciętnym wykształceniu specjalistycznym. Lekarze ci posiadają bowiem 2 specjalizacje tj. podstawową kliniczną oraz uzdrowiskową. Pacjenci uzdrowiskowi są więc pod profesjonalną opieką w uzdrowisku i mogą czuć się bezpiecznie.

Leczenie w uzdrowisku prowadzone jest zgodnie z profilem leczniczym zatwierdzanym przez Ministra Zdrowia. Wraz ze zmianą epidemiologii chorób, zmienia się zapotrzebowanie na leczenie uzdrowiskowe. Obecnie nie leczymy w uzdrowiskach syfilisu, gruźlicy chorób psychicznych (Pan Prof. Wciórka może być o to spokojny). Ponadto zakres wskazań leczniczych zmienia się w zależności od potrzeb tj. stopnia zachorowalności na określone choroby. W leczeniu chorób przewlekłych antybiotyki są zawodne, gdyż wcześnie przestają działać, inne leki wywołują groźne skutki uboczne często cięższe niż choroba podstawowa. Stąd zapotrzebowanie na leczenie uzdrowiskowe, które nie powoduje skutków ubocznych, jest duże i stale się zwiększa.

Każdy lekarz dobrze wie, że większości chorób przewlekłych nie można wyleczyć ani w szpitalu, ani w poradni ani też w uzdrowisku. Możemy jednak przynieść chorym ulgę w cierpieniach, poprawić ich jakość życia, przystosować ich do życia z chorobą. Podnoszone w artykule wielokrotnie choroby reumatyczne rzeczywiście należą do tej grupy chorób przewlekłych, które nie można żadnymi metodami wyleczyć. Wspomniano też o otyłości- epidemii XXI wieku, pochłaniającej ogromne koszty na leczenie przede wszystkim chorób będących jej skutkiem. Powstaje pytanie gdzie mają się leczyć otyli z ciężkimi powikłaniami jak udar mózgu, zawał serca, cukrzyca leczona insuliną, nadciśnienie tętnicze, czy też chorzy z otyłością przed operacją biodra lub kolana. Czy jest możliwe wysyłanie tego typu chorych tylko na wczasy?

Leczenie uzdrowiskowe jest najtańszą formą terapii. Koszt 21 dniowego cyklu leczniczego w sanatorium odpowiada kosztowi 24 godzinnego leczenia na intensywnej terapii. Obecnie lecznictwo uzdrowiskowe jest finansowane niezwykle skromnie, łączy się ono najczęściej z współpłaceniem przez pacjenta. Na całość lecznictwa uzdrowiskowego w Polsce przeznaczony jest zaledwie 1% funduszu z ochrony zdrowia. Zabranie tej kwoty na rzecz medycyny naprawczej w niczym nie zmieni jej kondycji finansowej. Podkreślić należy, że z leczenia uzdrowiskowego korzystają głównie chorzy najmniej zarabiający. Tak więc wielką szkodą społeczną byłoby uniemożliwienie korzystania z tej terapii tym chorym.

Do leczenia uzdrowiskowego zwłaszcza szpitalnego kierowani są chorzy z zaawansowanymi chorobami, są to przykładowo:

  • choroby kardiologiczne w tym stany po zawale serca, po operacjach i po przeszczepie serca, z zaburzeniami rytmu
  • choroby reumatyczne, w tym reumatoidalne zapalenie stawów, stany po operacjach
  • choroby ortopedyczno- urazowe, osteoporoza
  • cukrzyca z ciężkimi powikłaniami, po amputacji kończyn, zespół stopy cukrzycowej, niewydolność nerek
  • choroby dróg oddechowych, w tym astma oskrzelowa
  • Choroby ginekologiczne, w tym stany pooperacyjne
  • Choroby dermatologiczne, w tym łuszczyca
  • Inne

Wielu chorych z tymi ciężkimi chorobami przewlekłymi nie wyleczy się w uzdrowisku, ale ulży się w ich cierpieniach i pozwoli na godne życie. Tych chorych nie przyjmie szpital z powodu wysokich kosztów, nie wiele może pomóc poradnia czy lekarz rodzinny.

Zgadzam się całkowicie z autorami artykułu, że NFZ powinien płacić za leczenie konwencjonalne w uzdrowisku, nie za wczasy i wypoczynek i tak właśnie się dzieje.

Mam głęboką nadzieję, że moje słowa dotrą nawet do zagorzałych przeciwników lecznictwa uzdrowiskowego. Doświadczenie uczy, że wiele z tych osób korzysta z leczenia uzdrowiskowego, a w przypadku choroby osoby bliskiej, bardzo często usilnie zabiega się o przyjęcie do leczenia w uzdrowisku.

Chciałabym również zaproponować przeprowadzenie wywiadu, w którym mogłabym zaprezentować czytelnikom dobroczynne działanie medycyny uzdrowiskowej oraz zapewnić ich o tym, że nasza praca dla nich ma sens i nie skończy się z powodu wysoce zjadliwego artykułu.

Z poważaniem
Prof. dr hab. med. Irena Ponikowska


źródło - Biuro Rzecznika Prasowego NFZ
Dodany: 24.08.2005 r. Norbert Tyszka
Ostatnio zapisany: 24.08.2005 r. Norbert Tyszka
Wszystkie aktualności